sobota, 7 listopada 2015

OPOWIADANIE 

PROLOG

Ostatni list

Widzę jak pociąg podjeżdża na stację. Ona stoi w swoim żółtym jak słońce swetrze. Dobrze wiem,żę jej już nigdy nie zobaczę. Wydaje się być szczęśliwa. W sumie to zawsze się wydawała. Nigdy nie potrafiłem jej pomóc, a może nie chciałem. Teraz gdy stoi w pełnym słońcu, z włosami związanymi w gruby warkocz dopiero ją rozumiem. Słyszę w głowie tylko jedno zdanie: "opowiedz mi coś wesołego". Od tamtej pory bezustannie je słyszę. Tylko te cztery wyrazy ułożone w coś czego nie potrafię pojąć. Naglę słyszę krzyk. Pociąg zaraz rusza. Nawet się z nią nie pożegnałem. Może to i lepiej tak będzie łatwiej. Przed odejściem powiedziałaś mi, że napewno się spotkamy jak nie w tym to w następnym życiu. Chwytam się kurczowo tej myśli. Patrzę jak pociąg rusza. W podróż, z której nie ma już odwrotu. Kaczka zawsze przecież tego chciała. W mojej głowie słyszę cichy głos : przecież znowu się spotkamy ... Odchodzę z peronu. Dobrze wiem,że już nigdy jej nie zobaczę.


C.D nastąpi...